czwartek, 4 marca 2010

o frustracjach, motywacjach i punkcikach...

po latach bywania na portalach fotograficznych wyrobił się u mnie taki wewnętrzny przymus wystawiania swoich fotek. nie było by w tym nic strasznego, gdyby nie to, że z czasem kończą się zapasy godnych pokazania prac, a potrzeba wrzucania nie znika. i zaczyna się grzebanie w szufladach, pojawiają się skrawki, odrzuty.

tym sposobem na voalu pojawiło się wczoraj zdjęcie Witka. i ku mojemu zdziwieniu zebrało już dużo punktów. zdziwieniu, bo Mariusz ma rację - to nie jest dobre zdjęcie. owszem, jest fajny, biesiadny klimat, przystojny model sympatycznie spoziera a to, że niektórym jest dobrze znany dodaje tylko smaczku. ale fotograficznie nie jest dobrze. takie se światło, burdel w kadrze straszliwy, a ostrość jest delikatnie mówiąc umowna. 
nie, nie! nie próbuję w żadnym wypadku powiedzieć, że o to wystarczy wstawić byle co, a głupi tłum da punkty, czy coś w tym stylu. co to, to nie! jest mi bardzo miło, że się podoba, że ktoś wyraża swoją aprobatę, czy sympatię. jest to dla mnie ważne i w tym sensie lubię voalowe kulki i będzie mi ich trochę żal. zmierzam raczej do tego, że te punkciki nie mówią już nic o jakości zdjęcia. ile bym ich nie zebrał, nie stanie się to zdjęcie lepsze. mam na voalu zdjęcia w topie, ale nie jestem z tego powodu zajebistym fotografem. na szczęście mam tą świadomość. ale to jest mylące i bardzo kuszące, żeby w to czasem uwierzyć...

jakoś jestem ostatnio zdemotywowany fotograficznie. po części to pewnie wynik ogólnej frustracji. bezskuteczne poszukiwania pracy sprawiają, że żyję w takim stanie zawieszenia, nie mówiąc już o finansowych ograniczeniach wynikających z tej sytuacji. ale głównie chodzi o brak jakiegoś kierunku. po dwóch latach i kilkuset zdjęciach zrobionych holgą ostatnio poczułem, że nic więcej już z tego aparatu nie wycisnę. koniec drogi, przynajmniej na razie. przez ostatnie pół roku próbowałem lubitelem robić portrety. niestety efekty rozczarowały mnie okrutnie. poległem na ostrości: po prostu nie daję rady jej dobrze ustawić. jak już sto razy pisałem na tej mikroskopijnej matówce nic nie widzę... zniechęciło mnie to mocno do dalszych prób, no bo co z tego, że będę pracował nad ustawieniem modelki czy modela, co z tego, że opanuję światło, jak potem po pół godzinie kręcenia obiektywem ostrość i tak będzie zupełnie gdzie indziej niż myślałem? no i kompozycja - z jakiegoś powodu przy otwartej dziurze mój lubitel rozmywa wszystko dookoła niczym babylens, co powoduje, że do wykorzystania mam tylko środek kadru. to też nie rozwija...
wiem, wiem: to brzmi jak narzekanie kiepskiej baletnicy na suknię, ale faktem jest, że nie mam w tej chwili pomysłu jak sobie z tym poradzić...


ale żeby nie było, że tylko narzekam na swoje foty i uważam się za dno fotograficzne, to zapodam teraz parę obrazków które zajebiście lubię i uważam, że je dobrze zrobiłem :)


15 komentarzy:

  1. wydaje mi się, że dobrym pomysłem by było wzięcie pod opiekę jakiegoś normalnego aparatu o formacie który lubisz. bo to chyba trochę tak jest, że na pewnym etapie holga rozwija sposób patrzenia i myślenia o fotografii, ale kiedy się ten etap przejdzie, jej ograniczenia techniczne (i każdego innego lomo) zaczynają cię wkurzać, tym bardziej jeśli wiesz co chcesz uzyskać i widzisz jak daleko (lub jak blisko) od (do) tego jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  2. za..bisty tekst. Fajnie mi się czytało tym bardziej, że z Lubisiem walczę nadal. Kieva mam, ale jeszcze nim nic nie zrobiłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. rispekt Kubusiu za tekścior ! :* Don't łorii ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kubuś, gdy Ty nie jesteś zadowolony to faktycznie nie jest dobrze - ale to świadczy też o dojrzałości fotograficznej - o przekroczeniu kolejnego etapu - który na pewno prowadzi do czegoś dobrego.
    PS. a mi się ta Twoja fota podoba chociaż owszem nie jest powalająca - ale rozumiem, że to żaden wyznacznik - mówię to bez ironii - wyznacznikiem jest tylko Twoje samozadowolenie z własnej foty, nawet gdy podoba się ona tylko Tobie jednemu.
    PS. Mania Ci dobrze radzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że dopadła Cię fotograficzna stagnacjo-impotencja. Coś, co okresami dręczy chyba każdego wciskacza spustu. W takich momentach najlepiej człowiekowi robią zdjęcia zwane "przełomowymi", które rzucają nowe światło na własną wesołą twórczość i popychają ku nowym, dotąd nieznanym połaciom świadomości. Takich też zdjęć Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko nie impotencja! tylko nie impotencja! :P

    ja wiem, że rozwiązanie jest proste :) to jest już dawno postanowione, że jak w końcu znajdę robotę to w dniu pierwszej wypłaty kupię pentacona sixa. a potem to już wiem co robić. :D tylko na razie się kiszę... chociaż też jestem świadomy presji jaka będzie na mnie: po narzekaniu na lubitela, jak dam dupy z psixem, to już nie będzie wymówek. tłumaczenia, że psix mi nie pasuje i dopiero z hasselem rozwinę skrzydła raczej nikt już nie kupi :D
    płatku, cieszę się, że Ci się podoba. jest to dla mnie ważne i miłe, tak jak miłe są mi te punkty na voalu i każdy inny głos aprobaty :) i mnie też się podoba, inaczej bym tej fotki nie wystawił. ale podobać się a być zadowolonym to dla mnie zupełnie różne rzeczy. ja może tu strasznie marudzę na blogu, ale nie mam jakiś strasznych kompleksów jako fotograf i generalnie lubię swoje foty. rzadko kiedy jednak jestem zadowolony, bo zawsze można lepiej. mam ambicje, oczywiście szyte na miarę bo wiem, że pewnego poziomu raczej nie osiągnę, ale zamierzam przynajmniej próbować :D
    nie zgadzam się, że samozadowolenie autora jest jedynym wyznacznikiem. oczywiście, mnie też się musi podobać, bo inaczej to by było nieszczere i takie kulawe. ale zawsze chcę pokazując coś wywołać przynajmniej u paru osób jakąś pozytywną reakcję. bo ładne, bo intrygujące, bo wywołujące jakieś skojarzenia, wspomnienia, emocje...
    tak ja to czuję... uff, ale się znowu rozpisałem :P

    OdpowiedzUsuń
  7. żeby były fajne foty to trzeba dobrze i często ruchać i tego się trzymaj :*

    OdpowiedzUsuń
  8. no wlasnie tak sobie pomyslalam, ze ja to ze swoich zdjec nigdy nie jestem zadowolona, az sie znajomi moi ze mnie nabijaja.
    ale teraz, po tym komentarzu mariuszka, to mysle ze pies jest gdzies indziej pogrzebany.... hmmmm.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. sorry za zdublowanie komenta:)

    OdpowiedzUsuń
  11. no widzisz, za mało się ruchasz, do dzieła !

    OdpowiedzUsuń
  12. milosc lekiem na cale zlo. a przynajmniej jej wymiar zwierzeco-cielesny ;-]

    OdpowiedzUsuń
  13. pstrykaj pstrykaj...i jeszcze raz pstrykaj. holgą też...bo wczesniej czy później właśnie nią zrobisz fotę że szczęki ludziom poopadają, i tobie też ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. po przesileniu zimowym zazwyczaj malo kto jest zadowolony ze swoich zdjęć.
    Poczekaj jeszcze miesiąc.

    OdpowiedzUsuń