większość zdjęć ze słowacji nie wyszła. wstyd przyznać, że przełączyłem jedną holgę na "b" i nie zauważyłem tego. dawno mi się to nie zdarzyło. w drugiej holdze był czarno-biały ilford, który trafił do innego labu. niestety zdjęcia wyszły potwornie zmasakrowane. obawiam się, że mój aparacik zaczyna rysować kliszę (choć to tylko część zniszczeń na negatywach).
bratysława jest urocza i pełna różnych dziwnych rzeczy.
niniejszą serię dedykuję Santoriemu, bo powinna mu się spodobać.
ostatnie najbardziej chyba. podobająca się mi rzecz. pzdr
OdpowiedzUsuń