czwartek, 8 listopada 2012

spokój

jestem zbyt zmęczony ostatnio by pisać. wracając do domu oddaje się rytualnym czynnościom; ulubione schematy, idealny porządek świata, poczucie bezpieczeństwa... kąpiel, kolacja, komputer, kimono... bezmyślnie przeglądam facebooka, albo sprawdzam rzeczy które zainteresowały mnie w książkach. czasem przeglądam portale społecznościowe, by zobaczyć jak dziś wyglądają dziewczyny w których się kochałem, począwszy od pierwszej klasy podstawówki, albo co robią koledzy z dawnego osiedla. zwiedzam świat w google earth, albo odkrywam, że moje ulubione niegdyś zespoły wydały kolejne płyty o których nic nie wiem. niekiedy oglądam zdjęcia, zastanawiając się nad tym jakie fotografie powinienem robić, tymczasem wychodzi inaczej...



7 komentarzy:

  1. Sam bym lepiej tego nie napisał. Wzorek czynności przebiega tak, że nie wiadomo czy dziś środa czy poniedziałek. Jedynie weekendy się wyróżniają. Pogoda nie pozwala na robienie zbyt wielu zdjęć, zatem jakoś udało mi się nakierować umysł na czytanie. Może w końcu nadrobię zaległości z okresu, gdy więcej książek kupowałem niż czytałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiście prawdziwe. rozumiem to i ja...

    OdpowiedzUsuń
  3. po prostu k... wyłączcie komputery i wyjdzcie z domów! porozmawiajcie z panią w sklepie albo pójdźcie tam, gdzie jeszcze nigdy nie byliście.
    marazm i inercja.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie narzekam. mnie jest dobrze

    OdpowiedzUsuń