czwartek, 9 sierpnia 2012

rashmi pozdrawia z ostrawy

przez chwilę zastanawiałem się co jest nie tak. na wejściu witają flamingi. flaming żadna rewelacja, w końcu tego ptaka można spotkać w co drugim ogródku jak polska długa i szeroka. ale ty były jakieś inne. ruchome? w końcu jednak odblokowało mi mózg. pewnie, że się ruszają. przecież są żywe. prawdziwe flamingi! ogródkowa jaskrawość różu nie jest przesadą, one rzeczywiście tak walą po oczach.
nie jestem bywalcem światowych ogrodów zoologicznych. chorzowskie zoo wpędza mnie jednak w depresję już od pierwszych metrów za kasą biletową. brudne i smutne, zamieszkałe przez apatyczne stworzenia - taki obraz tkwi mi w pamięci. ostrawskie zoo w tym porównaniu wygrywa bezapelacyjnie. 
głównym punktem programu była jednak wizyta u słoniątka. rashmi skończyła niedawno rok, a że słoniowe lata mniej więcej odpowiadają ludzkim, więc to wciąż małe dziecko. no może nie takie małe. ale zdecydowanie urocze!




3 komentarze:

  1. Czeskie flamingi są lepiej Karmione, dlatego żywsze. I różowsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze marzyłam, by zobaczyć flaminga na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że nie wszystkie ogrody zoologiczne posiadają flamingi! piękne.

    OdpowiedzUsuń