agresywny i zły był. szczerzył się i nadymał i próbował nas przegonić z pomostu. później okazało się, że obok pływa pani łabędziowa z małymi, więc pewnie dlatego tak się ciskał. na szczęście wystarczyło pogrozić mu wiosłem i wtedy na chwilę odpuszczał.
To był zatem taki forfiter w wersji ptasiej.....
OdpowiedzUsuń