będąc stworzeniem wodolubnym, uwielbiam wszystko co pływa, a że jeszcze nie dorobiłem się patentu (cóż za niedopatrzenie!) to najczęściej jest to kajak. a jak kajak, to oczywiście z Anią. w tym roku się napływaliśmy. po solinie, po jeziorze mokrym i krutyni, po jeziorze czorsztyńskim...
ps: tak się złożyło, że niepostrzeżenie blog doczekał się 20-tysięcznej odsłony. dziękuję, pozdrawiam, ponownie zapraszam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz