spotkałem raz neczka i uważam, że jest wspaniały. to był fajny choć deszczowy dzień w krakowie z szarą renetą, pau, lloydem, redinkiem i ajsikelem. no i wspomnianym już neczkiem, który spojrzał mi w oczy i powiedział: "chcę zobaczyć na twoich zdjęciach ludzi!"
no więc staram się drogi neczku, staram się...
innym efektem tego krakowskiego spotkania była moja dwumiesięczna przygoda z kievem pożyczonym od redinka. kiev 80/88: średni format, radziecka kopia słynnego hasselblada, poważny sprzęt do poważnych zdjęć. przytłoczony tym całkowicie zawiodłem i generalnie nie zrobiłem nim nic sensownego. uległem mitowi obiektywu jaśniejszego niż 4 i wszystko próbowałem robić na przesłonie 2,8 co przy systemie "najpierw ostrość potem kadrowanie" dawało opłakane rezultaty. wiecznie się spieszyłem i waliłem byle jakie, zabałaganione kadry. notorycznie zapominałem dociągnąć film, więc prawie wszystkie klatki mam ponakładane. totalna porażka jednym słowem.
nie będę więc twierdzić, że nieostrość poniższego zdjęcia jest celowa i ma służyć artystycznym niedopowiedzeniom. skopałem po prostu. ale lubię ciepło tego zdjęcia, a ponieważ moja mama nie lubi być fotografowana, wiec na razie lepszego nie będzie ;)
ależ wspaniały opis do spółki ze wspaniałą foteczką, wspaniale..pozdrowienia dla matuli ! :)
OdpowiedzUsuńto wspaniałe, że można się tak lansować!
OdpowiedzUsuńa ja chciałam napisać, że tą fotografię znam i bardzo lubię. a wiesz dlaczego? bo bije z niej ciepło - osoby, koloru, nastroju, światła, miejsca. i takiego ciepła ludzie oczekują...
OdpowiedzUsuńno własnie dziwna szkoła najpier ostrość później kadrowanie. Ale można odwrotnie - smiało :) Foto najs.
OdpowiedzUsuńbo wszelkie wspomagacze ostrości zawsze są na środku matówki. a na samej matówce to ja nie widzę za dobrze.... stąd taki system :]
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń