śniło mi się dziś, że zeca sama się naprawiła i założyłem do niej film. niestety w rzeczywistości rzeczy się same nie naprawiają (może za wyjątkiem jaszczurek) więc rano cacuszko znów było tylko bibelotem na półce. i tak zostanie. do odwołania.
w szufladzie gromadzą się nie wywołane filmy. czekają na lepsze czasy. tymczasem muszę uzupełnić zapasy kolorowych negatywów. może czas się wyrwać z superii?
skoro nowych zdjęć nie ma, to trzeba wrzucać stare. dziś kolejne fotki z będzina - jako, że to teraz moje miasto uzbierało się tego trochę. no to siup!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz