środa, 27 sierpnia 2014

rosa coeli (nie mylić z koeljo)

ruiny klasztoru rosa coeli (niebiańska róża) w dolnych kounicach na morawach robią wrażenie. klasztor i przyległy kościół nie były duże. historia obchodziła się z nim dość brutalnie, ale i bywała fascynująca. wybudowano go w końcówce XII w. co stawia go jako jeden z najstarszych, żeńskich klasztorów w czechach. przez trzy stulecia stał we względnym spokoju, aż do wojen husycki. wtedy to strawił go pożar.

odbudowany w nieco uproszczonej formie klasztor funkcjonował do początku XVI w. kiedy to ówczesny proboszcz kościoła, martin göschl postanowił zmienić wiarę i z katolika stał się luteraninem. dzięki temu mógł się ożenić, a jego wybranką była... jedna z sióstr zakonnych. morale pozostałych nie było najwyższe. nieskrępowane kontakty zakonnic z przedstawicielami płci przeciwnej zmusiły ołumunieckiego biskupa do wygnania ich z dolnych kounic. według jednej z legend siostry zostały pomordowane przez okolicznych rzeźników i zamurowane w ścianach klasztoru.

przez kolejne stulecia kościół próbował przywrócić spokój i powagę tego miejsca, ale pożar z 1703 r. zakończył te starania. część budynków mieszkalnych odbudowano, ale reszta czyli wirydarz z krużgankami, sala kapitularna, wieża i kościół pozostały już w ruinie. od tego czasu przeprowadzane są tylko prace konserwacyjne.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz