niedziela, 24 lutego 2013

zdjęcie już nieaktualne

zanim rozkłady jazdy zmieniły się na niekorzyść (rozkłady jazdy nigdy nie zmieniają się na korzyść - to temat na pracę magisterską co najmniej), zanim skończyły się remonty i objazdy, raz dziennie przejeżdżałem obok niezwykle intrygujących budynków. za nasypem i ruinami mostu pięły się w górę wyraźnie opuszczone i to już jakiś czas temu wieże i inne budowle. 
zastanawiałem się przez jakiś czas, w jaki sposób je sfotografować. w grę wchodziła wysiadka z autobusu w połowie trasy, chwila na zdjęcia i później oczekiwanie na kolejny bus. oczywiście wygrywało lenistwo i chęć znalezienia się jak najszybciej w domu. 
w końcu trafiła się jednak okazja w postaci pożyczonego auta i udało mi się podjechać pod pozostałości po chorzowskiej hucie kościuszko. ku mojemu zaskoczeniu budynków było już mniej. właściwie pozostała tylko ta wieża, zwłoki pozostałych budowli spoczywały przewrócone na bokach, poskładane jak domki z kart, przywrócone przy pomocy dynamitu do oryginalnej formy małych kamyczków i pyłu.
kilka tygodni (a może nawet i dni) później, nie było także i tej wieży.

baj baj huto kościuszko.



3 komentarze:

  1. ano. dlatego warto dzialać jak coś w duszy podpowiada. czasem jest już za późno...

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne jest to że odchodzą w ciszy. dobrze znam ze śląska to uczucie kiedy nagle pozornie odwieczny krajobraz ulega totalnym zmianom - wrażenie, jakie mimowolnie mi się z tym kojarzy to poczucie bycia ofiarą kradzieży.

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze, szkoda, że nie wysiadłeś z tego autobusu:) pamiętam te zabudowania z kilku śląsko-autobusowych wypraw.

    OdpowiedzUsuń