to już powoli staje się tradycją. najpierw są wielkie plany fotograficznych spędów, na których wszyscy ciekawi ludzie z którymi zetknąłem się do tej pory na portalach fotograficznych spotykają się i jest fajnie. później jak zwykle okazuje się, że plany nie realizują się, a nawet jeśli to ja nie mam czasu, żeby akurat w ten weekend wybrać się w jakiś punkt na mapie kraju. kończy się to więc wycieczką do tarnowskich gór, bo mariusz nie ma czasu żeby ruszyć się gdzieś dalej, piwem pod kopułą na rynku i jakże budującym obgadaniu wszystkich w tym interesie. i jest fajnie.
w tym roku nawet się fotograficznie obłowiłem, łażąc po tarnowskich górach, patrząc jak z roku na rok dorasta melisa (co będzie można zobaczyć w którymś z kolejnych postów), albo poznać hannę i jej historię o czarnym żuku...
restauracja dolna - dobre zarcie, kellner do bani
OdpowiedzUsuńrestauracja gorna, bardzo dobre zarcie np. gulasz z kluskami slaskimi czy tez krem z browikow, mila obsluga