środa, 15 sierpnia 2012

o niepraktycznych marzeniach

chciałbym taką kładką codziennie do domu wracać. i żeby tuż obok było jezioro, albo jeszcze lepiej morze. albo ocean.  tak, ocean. ocean byłby najlepszy. bezkresny, zielony, nieustępliwie szturmujący ziemię niczyją która dzieli go od lądu, od miast, dróg, od wszystkiego co zbudowaliśmy naszymi głowami i rękami. od tych wszystkich maszyn, trybików, kółek i mikroprocesorów. a ja mógłbym stać na początku tej ścieżki, hipnotycznie wpatrując się w fale, wsłuchując się w szum, chłonąc ten zapach. tak, ocean byłby najlepszy....


2 komentarze: