piątek, 14 października 2011

street

dziś hasłem przewodnim był street. kiedyś strasznie mi się podobała ta fotografia i w sumie do dziś chętnie oglądam dobre streety, choć może rzadziej niż kilka lat temu. street photo to trudny gatunek. fotograf musi mieć dobre oko, refleks i umiejętność szybkiego kojarzenia. 
to czy na zdjęciu jest street czyli po naszemu ulica w gruncie rzeczy nie jest wyznacznikiem street photo. streeta można robić wszędzie: na plaży, w pociągu, w kawiarni i kuluarach sejmowych. bo wbrew temu co niektórzy twierdzą nie chodzi o miejsce, tylko o anegdotę, o historyjkę. street to skojarzenia, kontrasty, zderzenia, a tego można szukać równie dobrze poza miastem i poza ulicą. 
nie ukrywam, że w tym miejscu posiłkowałem się definicja którą podaje strona snaps która to definicja chyba najtrafniej oddaje sedno tego gatunku.
oczywiście ja też kiedyś myślałem, że zacznę cykać wspaniałe streety, ale szybko mi przeszło. najbliżej byłem chyba tutaj:



6 komentarzy:

  1. powolutku dojrzewa we mnie potrzeba by napisać jakiś dłuższy tekst o steecie ewentualnie fenomenie fotografii która polega na zamrożeniu ruchu. tylko obawiam się, że znów ktoś sie na mnie obrazi o to

    OdpowiedzUsuń
  2. w gruncie rzeczy ta bzdura, że street to każda fotografia zrobiona na ulicy pokutuje na większości portali foto....

    OdpowiedzUsuń
  3. street - to trzeba mieć w sercu chyba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuba lepiej tego ująć nie mogłeś. ja niestety nie znam się na streetcie i wątpię czy uda mi się znaleźć w tym kierunku fotografii. raczej zawsze bezwzględnie bardziej uogólnię i nazwę to dokumentem. Powyższe trzy piękne, dokumentalne, surrealistyczne....

    OdpowiedzUsuń