wtorek, 13 września 2011

wpis numer 118 w którym wyważam dawno otwarte drzwi

bo to wcale nie chodzi o to, aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa. myśl jest chmurą a czasem fotografią lub animowanym hologramem, słowo zaś ma mieć postać prostego sznurka który każdy rozpozna. oczywiście bajer polega na tym, żeby każdy kto zetknie się z tym sznurkiem zobaczył tą samą chmurę. to nie jest proste, bo moja myśl składa się z całej sieci kontekstów, odniesień i skojarzeń. 
dlatego pisanie każdego tekstu to ciężka praca. chodzi o to, by czytelnik dostał nie tylko informację ale i kontekst. i to bez tworzenia wielotomowej epopei. nieproszeni goście dygresja, komentarz i wyjaśnienie przymilają się by ich wpuścić i czasem ciężko się im oprzeć. ach, taka dygresja, cóż to za miłe towarzystwo…
lubię układać słowa, zdania, wypowiedzi. to wielka satysfakcja ułożyć zgrabny tekst który uczy i bawi. i prowadzi czytelnika tam gdzie ja chcę go zaprowadzić. no właśnie, bo tu jest kruczek. piszę ergo kłamię. całkiem bezwstydnie manewruję prawdą by stworzyć fikcję i bawi mnie to bardzo. lubię wyprowadzać czytelnika w pole, bez zniżania się przy tym do konfabulacji, czy zmyślania. ot, taki trick.

i teraz się gimnastykujcie, co autor miał na myśli....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz