niedziela, 25 lipca 2010

notki nie od siebie

chowam się w przejściach podziemnych. uciekam do tuneli, ciemnych pasaży. tam gdzie nie dociera słońce i upał, gdzie przeciąg zapewnia niezbędny do oddychania tlen.
te miejsca chronią mnie nie tylko przed upałem. przejście podziemne to nie jest pretekst do rozmowy. to nie jest sytuacja społeczna. nie nawiązuje się kontaktów w tych ciemnych tunelach. nawet najbardziej otwarte i przyjazne indywidua, ci koszmarni, uroczy debile, którzy w każdym miejscu miasta, o każdej porze są gotowi zaprzyjaźnić się z tobą, tu w przejściu nagle milkną.
w przedziale pociągu, na ławce pod fontanną, na grillu u sąsiadów albo w w pracy. ba! nawet nie wychodząc z domu, przed komputerem, wszędzie możesz poznać kogoś kto w ostatecznym rozrachunku złamie ci serce i wdepcze okruchy w piasek, kto zmieni cię w kłębek wyjącej tęsknoty.
wszędzie, tylko nie tu.
tu jest bezpiecznie....

2 komentarze: